Osoby lubiące pić kawę często także interesują się wszystkim co z nią związane. Dlatego w niektórych kawiarniach można znaleźć prospekty czy też plakaty z ciekawostkami na temat kawy. Opisuje się nich również jej historię. Tak naprawdę jest to jednak nie tyle historia w jej rozumieniu naukowym, gdyż historyk opiera się wyłącznie na dokumentach i znaleziskach archeologicznych, co raczej zbiór podań i anegdot przeplatany jedynie z rzadka faktami, które da się obiektywnie potwierdzić. Podobnie będzie i w tym przypadku. Postarałem się zebrać jak najwięcej opowiastek o kawie i przedstawić je tutaj.
Nikt nie wie kiedy człowiek zaczął pić kawę. Nie wiadomo nawet od jakiego czasu dzikie kawowce rosły na naszej planecie. Braki w wiedzy uzupełnia się zatem mitami. Oto pasterz Kodi (lub Kaldi) pasąc swoje owce zauważył, że podjadają dziwne jagody i wpływa to na ich zachowanie. Zwierzęta stawały się jakieś bardziej pobudzone. Zebrał więc ich trochę i zaniósł do pobliskiego klasztoru. Zastanawiam się jaki to mógł być klasztor, bo legenda o tym nic nie mówi. Czyżby byli to anachorecie pierwszych wieków chrześcijaństwa? W każdym razie bogobojny przeor uznał tajemnicze owoce za wytwór diabła i wrzucił je do ognia. Co ciekawe jeszcze nieraz w historii Kościół będzie tak uważał i dopiero ostatnich kilku papieży przyznaje się wprost do kawy w swoim skromnym menu.
Wróćmy jednak do początków i do tajemniczego klasztoru. Z palącej się kawy wydobył się tak wspaniały aromat, że mnisi pospiesznie wyjęli ją z ognia i przyrządzili smakowity napój. Od razu też zmienili zdanie i uznali go raczej za dar Boga niźli wytwór diabła. Wszystko zaś dlatego, że dzięki niemu mogli lepiej czuwać na modlitwie. Od tej pory zaczęto suszyć ziarna i transportować je do innych klasztorów. Kłopot z tą legendą jest taki, że jak wiadomo kawę rozpowszechnili Arabowie i Beduini, a świat chrześcijański poznał ją dopiero w XVI wieku. Dlatego też kolejne legendy przenoszą nas właśnie w świat arabski.