W tym czasie nie próżnowali również Anglicy i Hiszpanie, którzy zaczęli wprowadzać uprawę kawy w swoich koloniach. To dzięki tym wydarzeniom mamy dziś do dyspozycji kawę z tak wielu regionów świata. Pod koniec siedemnastego wieku w Anglii działało już ok. 3000 kawiarni, a w roku 1670 została otwarta pierwsza kawiarnia w Bostonie.
Pisząc o historii kawy nie można pominąć wiekopomnej daty 1683r. i zwycięskiej bitwy pod Wiedniem. Wówczas to uciekająca armia turecka zostawiła wielkie zapasy kawy, którymi zainteresował się niejaki Jerzy Franciszek Kulczycki. To jemu przez długi czas przypisywano założenie pierwszej kawiarni w Austrii oraz spopularyzowanie jej picia wraz z dodatkami cukru i śmietanki. Kulisy tej historii opisał Andrzej Stojowski w książce "W ręku Boga". Dzieło to stanowi kontynuację przygód bohaterów Sienkiewiczowskiej "Trylogii". Rzecz jasna przedstawione tam wydarzenia mają aż nazbyt daleko idące znamiona licentia poetica.
Obecnie próbuje się obalić prymat naszego rodaka i pojawiają się głosy, iż tak naprawdę pierwszą wiedeńską kawiarnię założył Ormianin Johannes Diodato. Natomiast pierwszą sławną kawiarnię w Salzburgu - Cafe Tomaselli, powołał do życia Johan Fontaine w 1703r., a być może nawet kilka lat wcześniej.
A jak było w Polce? Z racji nieustannych konfrontacji zbrojnych oraz kontaktów handlowych z Turkami, kawa dotarła do naszego kraju bardzo wcześnie, bo już w XVII w. i to nawet jeszcze przed odsieczą wiedeńską. Pijał ją z ukontentowaniem król Jan Sobieski, jak i wódz powstania kozackiego Bohdan Chmielnicki. Jednak dla większości ówczesnych kawa była czymś niesmacznych i niezdrowym, a wręcz godnym potępienia. Nie omieszkali przeciw niej występować tak znani autorzy jak Wacław Potocki czy też Andrzej Morsztyn.
Pierwsi docenili ten napój gdańszczanie. To właśnie tu powstały pierwsze kawiarnie w Polsce, co można tłumaczyć międzynarodowym charakterem miasta, co zawsze łączy się z większą otwartością na wszelakie nowinki. Niebawem zmieniono zdanie na temat wpływu kawy na zdrowie i podobnie jak wcześniej w opracowaniach włoskich, także polskie podręczniki medyczne uważały ją za lekarstwo na problemy układu trawienia.