W XVIII wieku w zasadzie wszelka krytyka w naszym kraju z wolna cichnie, a na jej miejsce pojawia się rozsmakowanie w kawie. Szczególny rozkwit mody na picie kawy przypada na czasy Augusta II Mocnego. Właśnie wtedy powstają pierwsze kawiarnie. Najpierw we wspomnianym już Gdańsku, a potem w innych miastach kraju. Pierwsza warszawska kawiarnia otwarta została w okolicy Ogrodu Saskiego, a miało to miejsce w 1724r. Z czasem jest ich coraz więcej. W XIX obyczaj pijania kawy był już tak powszechny, że w co bogatszych dworach szlacheckich zatrudniano specjalną służebną do parzenia kawy, zwaną kawiarką - wystarczy tu zerknąć choćby do "Pana Tadeusza". Raczono się więc kawą ze śmietanką lub alkoholem, a tylko w czasie postów pijano ją bez dodatków.
Jednym z krajów, które obecnie mocno kojarzą się z kawą jest Brazylia. Dlatego zatrzymajmy się na chwilę na epizodzie dzięki któremu stała się jednym z największych eksporterów tej używki. Na początku XVIII wieku Brazylia była we władaniu Portugalczyków. Gdy ich sąsiedzi Francuzi zaczęli rozwijać uprawę kawy, również Portugalczycy postanowili utworzyć własne plantacje. I tu znowu potrzebny był podstęp i kradzież. Jak podaje nam legenda niejaki Francisko de Melo uwiódł żonę gubernatora Gujany i ta, nie widząc świata poza ukochanym, przekazała mu kawowce schowane w bukiecie kwiatów.
Można mnożyć podobne szczegóły, anegdoty i legendy. Warto jednak na koniec zatrzymać się na tym aspekcie, o którym było już kilka razy napomykane. Na stosunku Kościoła do kawy. Podobnie, jak w świecie islamu, tak i w chrześcijaństwie nie było łatwo przekonać władze religijne do nowości. Przyczyny były w zasadzie bardzo podobne. Jednak do typowych zarzutów znanych nam już ze świata arabskiego doszedł i ten właśnie, że z tego świata pochodzą! Czyż nie jest to oznaką, iż rzecz cała wywodzi się od Szatana? Takie głosy się pojawiały i tak twierdziło nawet początkowo kilku papieży. Jednak dość szybko ucichły i już Klemens VIII wystawił kawie pozytywną opinię. Rzecz jasna napój ten pozostaje do dziś na cenzurowanym, obok innych używek, w wielu bardziej restrykcyjnych grupach wyznaniowych. To jednak już nie należy do historii, którą w tym miejscu możemy zamknąć.